Na tym etapie podstawowy zestaw do uprawiania amatorskiej astrofotografii jest już właściwie złożony. Pozostaje do omówienia jeszcze jeden element, który nie jest absolutnie niezbędny (tzn. czasami można się bez niego obejść), ale ostatnio coraz częściej stanowi czwarty składnik astrofotografu - komputer. Do czego może się przydać:
Powyższa lista zawiera tylko te najczęściej spotykane zastosowania komputera bez których prędzej lub później trudno sobie poradzić. Autoguiding był już omówiony i nie będę do niego wracał, pozostałe zastosowania zostaną przedstawione poniżej. Zanim jednak przejdę do dokładniejszego omówienia poszczególnych punktów należy poruszyć bardzo istotną sprawę, czyli jak połączyć elementy naszego wyposażenia z komputerem.
Część urządzeń związanych z astrofoto jest dostarczana z "firmowym" oprogramowaniem, które umożliwia komunikację z komputerem. W takim przypadku sprawa jest prosta - instalujemy odpowiedni program, podłączamy urządzenie i wszystko działa (albo i nie, ale to już inna historia:)). Takie rozwiązanie jest wygodne dla początkujących, ale na dłuższą metę może sprawiać problemy. Jeżeli mamy dużo sprzętu i każdy element jest zarządzany przez inny program, to obsługa całości bywa kłopotliwa (kilka jednocześnie działających aplikacji, różne standardy obsługi, czasami konflikty, itp.). Dlatego w wielu przypadkach nie dostaniemy pełnego programu, tylko tzw. "wtyczkę" (ang. plug-in), która umożliwia sterowanie naszą kamerą lub montażem za pomocą specjalizowanego programu. Tego typu aplikacje potrafią obsłużyć kamerę, montaż i kilka innych urządzeń, a dodatkowo są pisane zgodnie z pewnymi ustalonymi standardami i mogą współpracować z innymi aplikacjami z tej samej "branży". Umożliwia to zbudowanie spójnego systemu sterującego całym wyposażeniem, który będzie dopasowany do indywidualnych potrzeb. Można w ten sposób zautomatyzować całą sesję: komputer otworzy kopułę (lub dach) obserwatorium, skieruje teleskop w odpowiednie miejsce, ustawi ostrość, wykona ustaloną liczbę ekspozycji (zmieniając filtry), a na koniec zamknie obserwatorium i wyłączy co trzeba. Nie każdy ma aż takie potrzeby, ale nawet w przypadku minimalnym (montaż+kamera) korzystanie z dedykowanych rozwiązań ułatwia życie. Oczywiście wygoda kosztuje - takie programy to dodatkowa inwestycja i trzeba za nie zapłacić producentowi.
W przypadku wtyczek mamy do czynienia ze sterownikami, które zapewniają współpracę danego urządzenia ze ściśle określonym programem (zazwyczaj komercyjnym, dodatkowo płatnym). Poza tym istnieje jednak powszechnie akceptowany standard znany pod nazwą ASCOM (AStronomy Common Object Model). Jest to niezależny od producenta standard określający sposób współpracy oprogramowania ze sprzętem, który pozwala na opracowanie sterowników uniwersalnych, akceptowanych przez różne programy. Obecnie praktycznie każdy montaż, kamera i inne tego typu urządzenia stosowane przez amatorów mają swoje sterowniki zgodne ze standardem ASCOM, a każdy poważniejszy program pozwala na ich wykorzystanie. Jest to rozwiązanie niekomercyjne i może być wykorzystane przez każdego, zwiększa więc możliwości wyboru odpowiedniego dla nas programu (można również znaleźć oprogramowanie bezpłatne). W chwili obecnej (końcówka 2009 roku) funkcjonują dwa standardy ASCOM: starsza wersja 4.1 i najnowsza 5.5. Sterowniki nie są ze sobą zgodne, należy więc zwrócić uwagę jakim sterownikiem dysponujemy i która wersja jest akceptowana przez nasz program.
Podstawowe zastosowanie komputera to oczywiście obsługa kamery. Jak już wcześniej napisałem specjalizowane kamery astronomiczne raczej nie przypominają zwykłych aparatów fotograficznych i ustawienie parametrów ekspozycji oraz pobranie zarejestrowanych danych wymaga użycia odpowiedniego oprogramowania. Ze względu na brak innej możliwości podglądu tego co "widzi" kamera bez komputera nie da się wykonać dokładnego kadrowania i ustawienia ostrości. Jak widać w przypadku typowej kamery astro komputer jest niezbędny i musi działać przez całą sesję.
W przypadku wykorzystania cyfrowych aparatów fotograficznych bez komputera można się obejść - kadrowanie, ostrość i ekspozycję można ustawić bezpośrednio w aparacie, jednak szybko dojdziemy do wniosku, że nie jest to najlepsze rozwiązanie. Na standardowej matówce aparatu niewiele widać i bardzo trudno ustawić prawidłowy kard (zwłaszcza przy braku jasnych gwiazd w pobliżu wybranego obiektu). W tych warunkach ustawienie ostrości w klasyczny sposób także nie jest wykonalne - autofokus nie działa, a metoda manualna "na oko" również się nie sprawdza. Pozostaje tylko wykonanie kilkunastu testowych ekspozycji i korygowanie ostrości po każdej z nich. Niestety nawet w tym przypadku nie jest prosto ponieważ na niewielkich wyświetlaczach aparatów bardzo trudno ocenić kiedy tak na prawdę trafimy dokładnie w punkt ostrości. Nie twierdzę, że nie można tego wszystkiego zrobić (sam tak działałem przez kilka lat), ale niewątpliwie znacznie wygodniejszy jest w tym przypadku komputer. Odpowiednie oprogramowanie pozwoli zdalnie ustawić parametry (nie dotykamy montażu więc nic się nie trzęsie), wyzwoli ekspozycję, ściągnie gotowe zdjęcie i pokaże je na ekranie znacznie większym niż wyświetlacz apartu (łatwiej ocenimy ostrość).
Drugi problem to przeprowadzenie właściwej sesji - należy pamiętać, że typowe fotki astronomiczne to złożenie kilkudziesięciu ekspozycji o czasie jednostkowym kilku minut. Typowa lustrzanka cyfrowa ma czas maksymalny do 30 sekund. Zdjęcia astronomiczne wykonujemy więc w tzw. trybie "bulb", w którym migawka jest otwarta tak długo jak długo trzymamy wciśnięty spust. Nie da się oczywiście przyciskać go palcem (pomijam wygodę, ale pojawią się drgania) należy więc zastosować system zdalnego wyzwalania migawki. Najprostszy sposób to zastosowania wężyka z blokadą (można coś takiego kupić za kilkanaście złotych) - w tym przypadku naciskamy i blokujemy spust, siedzimy ze stoperem i odliczamy czas, zamykamy migawkę i zaczynamy od początku. Po trzech godzinach taka zabawa będzie już nudna, ale można. Wygodniejszy jest pilot z możliwością programowania (ustalamy odpowiednią liczbę ekspozycji i patrzymy w niebo przez lornetkę od czasu do czasu zerkając na sprzęt) lub komputer. Odpowiednio podłączony aparat może być sterowany z komputera podobnie jak specjalizowana kamera astro. Wymaga to zazwyczaj dodatkowego przewodu (poza typowym USB), ale jest dostępne dla większości DSLR-ów.
Większość współczesnych montaży ma co prawda system GOTO i jest wyposażona w odpowiedni pilot sterujący jego pracą, jednak w przypadku astrofotografii wygodniejsze może okazać się użycie komputera z zainstalowanym programem typu planetarium. Program tego typu wyświetla aktualny wygląd nieba i może znacznie ułatwić odpowiednie ustawienie kadru. Nie każde planetarium ma taką funkcję, jednak wiele z nich może sterować pracą montażu ustawi teleskop na wskazany przez nas obiekt. Dodatkowo może wyświetlać na mapie nieba prostokąt odpowiadający polu widzenia naszej kamery co znacznie ułatwi prawidłowe skadrowanie obiektu. Nie jest to wszystko takie proste do opanowania i wymaga trochę "zabawy" - np. trzeba prawidłowo zgrać punkt wskazywany na mapie z tym na który faktycznie "patrzy" kamera (po "polsku" powszechnie mówi się "zalajnować" teleskop:)), prawidłowo określić rozmiar i orientację kadru, itp., ale po opanowaniu wszystkiego znacznie ułatwia życie.
Poniżej przedstawiam kilka popularnych programów wykorzystywanych do astrofoto. Wybieram wyłącznie na podstawie własnych doświadczeń i popularności w środowisku polskich astrofotografów. Nie twierdzę, że mój wybór jest najlepszy i nie ma niczego innego. Częściowo są to aplikacje komercyjne, trudno jednak znaleźć dla nich bezpłatną alternatywę.