Każdy początkujący prawdopodobnie ma już za sobą przeglądanie fotek w sieci i własne wyobrażenia na temat swoich przyszłych celów. Niestety nie zawsze są to najlepsze wybory na początek. W astrofotografii nie istnieje coś takiego jak obiekty łatwe i zrobienie dobrego zdjęcia w każdym przypadku wymaga wiele wysiłku, istnieją jednak takie cele, które można zarejestrować podstawowym sprzętem i takie, które wymagają bardzo wyrafinowanych zestawów. Poniżej przedstawiam małe zestawienie obiektów, które będą odpowiednie dla początkującego. Wybieram te większe i jaśniejsze, które nie wymagają długich ogniskowych i ekstremalnie długich czasów naświetlania, a dodatkowo znajdują się już w mojej galerii. Na pewno nie jest to zestawienie kompletne i można znaleźć inne obiekty dobre na początek.
Doskonale znana gromada otwarta, o średnicy prawie 2°, widoczna na niebie zimowym (gwiazdozbiór Byka). Widoczne gołym okiem najjaśniejsze gwiazdy przypominają miniaturkę Małej Niedźwiedzicy. W rzeczywistości w jej skład wchodzi ok. 500 gwiazd, a cała gromada otoczona jest mgławicą. Rozmiar gromady powoduje, że można ją fotografować nawet krótkim obiektywem (np. 50mm). Przy nieco dłuższym szkiełku (150-200mm) zajmie znaczną część kadru. Krótkie ekspozycje zarejestrują tylko gwiazdy, ale seria dłuższych wykonanych pod ciemnym niebem pozwoli na zarejestrowanie mgławicy. Jest to przede wszystkim mgławica refleksyjna (rozproszone światło gwiazd) i tylko niewielka część jej światła pochodzi z wodoru, więc niezłe efekty uzyskamy również nieprzerobionym aparatem (oczywiście przeróbka nie zaszkodzi).
Tutaj możesz zobaczyć Plejady sfotografowane w koniunkcji z Księżycem za pomocą obiektywu 200mm i Canona 400D. Była to sera krótkich (max. 10s) ekspozycji, do tego w mieście, więc o mgławicy nie mam mowy. Na tym nieco starszym zdjęciu widać efekty 50min (10x300s) z Canonem 300D (niemodyfikowany) i Jupiterem 21M (200mm, stare szkło na M42), a tutaj M45 z kometą Machholz z tym samym Canonem i obiektywem 135mm (również starsze szkiełko na M42). Dłuższa ogniskowa i odpowiedni czas naświetlania pozwoli pokazać plejady w całej krasie - tutaj 600mm (Celestron 80ED), nadal niemodyfikowany Canon 300D i dwie godziny naświetlania (41x180s).
Królem nieba zimowego jest niewątpliwie Orion z całym kompleksem mgławic. Stosunkowo łatwym celem dal początkujących jest M42, czyli Wielka Mgławica Oriona - najjaśniejsza mgławica na niebie północnym o średnicy 1° (ta jasna i wyraźna część). Wokół jest jeszcze sporo innych "dymków" (M43, NGC1977), które można zarejestrować bez większych problemów. Powyżej M42 w pobliżu Alnitaka (jasnej gwiazdy z tzw. pasa Oriona) znajdziemy Mgławicę Płomień (NGC2024) oraz IC434 z ciemną mgławicą B33, czyli Końskim Łbem. To wszystko fragmenty jednego wielkiego kompleksu gazów, a wymienione obiekty są jego najjaśniejszymi składnikami. Niestety na naszych szerokościach geograficznych Orion nawet w najkorzystniejszym położeniu pozostaje raczej nisko i trzeba znaleźć odpowiednie miejsce z ciemnym południowym horyzontem. Ponieważ mgławice Oriona to głównie świecący wodór aparat z wymienionym filtrem jest bardzo wskazany.
Cały kompleks od M42 do NGC2024 możesz zobaczyć na tym zdjęciu, wykonanym obiektywem 200mm. Niestety fotka dosyć stara (jedna z moich pierwszych), Canon nieprzerobiony, obiektyw bez rewelacji (stare szkło na M42) i marny czas naświetlania (niecałe półgodziny), ale daje wyobrażenie jak to wygląda. Nieco dokładniej obydwu składnikom można przyjrzeć się na tych zdjęciach: M42, IC434. Obydwa wykonane ogniskową 600mm z czasem ok. dwóch godzin, niestety nieprzerobionym Canonem. Jedyne zdjęcie M42 jakie udało mi się zrobić po modernizacji sprzętu powstało dosyć późno (w marcu - zima nie rozpieszczała pogodą w ostatnich latach) i jest zdecydowanie zbyt krótko naświetlane (niecała godzina). Można je zobaczyć tutaj - zaczynają już być widoczne ciemniejsze struktury wokół właściwej mgławicy, ale to jeszcze nie to.
Latem i wczesną jesienią doskonałym celem będzie gwiazdozbiór Łabędzia. W końcówce sierpnia, gdy powraca noc astronomiczna i robi się wystarczająco ciemno znajdziemy go prawie w zenicie. To obszar drogi mlecznej z mrowiem gwiazd i wieloma wodorowymi chmurkami. Praktycznie każdą ogniskową można zrobić efektowne zdjęcie. Krótki, szerokokątny obiektyw pokaże wstęgę drogi mlecznej z ciemnymi strukturami i kilkoma czerwonymi kleksami. Obiektyw 50-100mm pozwoli pokazać cały kompleks mgławic (m.in. Motyl czyli IC1318) wokół Sadra (γ Cyg) oraz Amerykę Północną (NGC7000) i Pelikana (IC5070). Szkła pomiędzy 100 i 200mm doskonale nadają się do sfotografowania każdej części osobno. Miłośnicy dłuższych ogniskowych mogą skupić się na pokazaniu ciekawych struktur wybranych fragmentów tych mgławic (np. popularny Meksyk, czyli charakterystyczny fragment Ameryki Północnej). Bogaty w gwiazdy obszar to spore wyzwanie dla obiektywu i późniejszej obróbki, ale za to mgławice dosyć duże, a położenie korzystne. Oczywiście to wszystko czerwone obłoki świecącego wodoru, więc aparat z wymienionym filtrem jak najbardziej wskazany.
Centralną część Łabędzia sfotografowaną obiektywem 70mm (Canon przerobiony) możesz zobaczyć tutaj. Mam również jedno, dosyć stare zdjęcie (moje początki) pokazujące okolice Sadra - tym razem 135mm, nieprzerobiony Canon i tylko 20min. Amerykę Północną fotografowałem wiele razy - pierwszy raz to jednocześnie moje pierwsze zdjęcie cyfrową lustrzanką (200mm, Canon bez przeróbki), nieco później poprawiłem w tej samej konfiguracji i w końcu po dłuższym czasie powróciłem do tego obiektu z przerobionym Canonem i lepszym szkłem (tutaj).
Przedstawione powyżej przykłady to tylko początek. Nie mam w swoim zbiorze praktycznie żadnych szerokich ujęć w pełnym tego sowa znaczeniu (ogniskowe typu 20, 30mm), a mogą być one naprawdę piękne. Podstawowy problem przy tego typu zdjęciach to nierównomiernie zaświetlone tło (tzw. gradienty), które znacznie utrudniają obróbkę. Z tego powodu do takich fotek najlepiej wybierać jak najciemniejsze miejsca. Droga Mleczna nie jest jedynym obiektem, który będzie wyglądał atrakcyjnie na takiej fotografii. Posługując się programem typu planetarium można znaleźć wiele ciekawych kadrów, które będą zawierały kilka różnych obiektów. Takich zdjęć nie ma zbyt wiele w sieci, a mogą być naprawdę interesujące. Najważniejsze to dobierać cele zgodnie z możliwościami technicznymi i doświadczeniem. To nic, że w sieci są już setki zdjęć Plejad i M42. Od tego prawie każdy zaczyna, bo na czymś trzeba się uczyć. Bardziej ambitne obiekty zacznij wybierać gdy zdobędziesz już trochę doświadczenia - na początku ważne jest, żeby "coś" było widać, a te sprawdzone i oklepane (opstrykane :)) obiekty dają prawie 100% gwarancję.