Sprzęt
Sprzęt, który miałem dawniej
Na tej stronie prezentuję sprzęt, który używam aktualnie, lub miałem dawniej. Cało¶ć została podzielona na cztery czę¶ci - wybierz to co Cię interesuje. Nie zamie¶ciłem dokładnych opisów ani recenzji, ograniczam się jedynie do podstawowych informacji technicznych, ewentualnie krótkich uwag. Dokładniejszy opis i testy sprzętu pojawi± się w dziale "Porady".
Tal Alkor
- Optyka
- Newton
- Zwierciadło
- 65mm
- Ogniskowa
- 500mm
- Światłosiła
- ~f/7.5
- Okulary
- jeden nieznanego typu (ogniskowa ~15mm) + barlow x2 w standardzie 0.969" (prawdopodobnie)
- Szukacz
- brak (w tym charakterze celownik z dwoma otworami)
- Montaż
- azymutalny z mikroruchami na sprężynach (zakres 3°)
Alkor był moim pierwszym teleskopem i drugim przyrządem obserwacyjnym (po lornetce 7x35). Używałem go z przerwami przez kilkanaście lat i wspominam bardzo miło. Pomimo niewielkiej średnicy można było przy jego pomocy zobaczyć sporo obiektów. Nigdy nie zapomnę pierwszych widoków Jowisza (czasem trafiała się WCP lub cienie księżyców), Saturna z pierścieniem (w dobrych warunkach był widoczny Cassini), czy jaśniejszych DS-ów. Nie pamiętam kiedy rozkładałem go po raz ostatni, ale nie sprzedałem go i wciąż podziwiam trwałość powłoki zwierciadła - od zakupu (1980r.) nie była odnawiana, a musiała przeżyć kilka zabiegów czyszczących wykonanych przez osobę, która nie miała pojęcia jak należy to robić (piszę o sobie :)). Poza brakiem przyzwoitego szukacza największym mankamentem były sprężynowe mikroruchy, których zakres kończył się w najmniej odpowiednim momencie, ale po dojściu do wprawy nie było to aż tak wielkim problemem.
Rubinar 10/1000
- Optyka
- Maksutov-Cassegrain
- Menisk
- 100mm
- Zwierciadło
- 110mm
- Ogniskowa
- 1000mm (ok. 1250mm z nasadką kątową)
- Światłosiła
- f/10 (f/12.5 z nasadką kątową)
- Rozdzielczość
- 1.4"
- Lustro wtórne
- 38mm
- Rozmiar tuby
- 125 x 210 mm
- Waga (optyka)
- 1.95 kg
- Szukacz
- 6x50 (samoróbka z obiektywu lornetki)
- Montaż
- azymutalny
Rubinar jest właściwie teleobiektywemi dzisiaj wykorzystuję go głównie w tym charakterze, kiedyś jednak był to mój kolejny krok w kierunku większego teleskopu. Po wyposażeniu w nasadkę kątową, szukacz i odpowiedni statyw był przyzwoitym teleskopem ekspedycyjnym, który można było zabrać praktycznie wszędzie. Do wykorzystania w charakterze teleskopu wymagał drobnej ingerencji w konstrukcję (przeogniskowanie). Dwa podstawowe problemy to ostrzenie przy pomocy pierścienia na obiektywie i mała światłosiła. Pierwszą cechę trzeba było zaakceptować, rozwiązaniem drugiego problemu może być zastosowanie reduktora ogniskowej f/6.3 (Meade)(wypadkowa światłosiła f/8), ale ta możliwość pojawiła się właściwie dopiero gdy przestałem korzystać z tego "teleskopu".
Uniwersał 270/4500
- Optyka
- Cassegrain
- Zwierciadło
- 270mm
- Ogniskowa
- 4500mm
- Światłosiła
- f/16.5
- Okulary
- dwa nieznanego typu +dwie soczewki barlowa nieokreślonej krotności + kilka tajemniczych przedłużek (ciekawy standard 1 1/4" + 0.3mm - nie pasowały do żadnej normalnej kątówki)
- Szukacz
- 10x50, 4x30 (???)
- Montaż
- paralaktyczny z napędem w dwóch osiach
O tym "wyrobie teleskopo-podobnym" nie mogę napisać nic dobrego, jak do tej pory była to moja największa pomyłka w inwestycjach związanych z astro. Po kilkunastu latach z małą lornetką, opisanym powyżej Alkorem i później Rubinarem chciałem kupić coś większego. Ponieważ miałem miejsce, gdzie mogłem zorganizować stałe obserwatorium postanowiłem, że będzie to coś naprawdę dużego. Niestety były to czasy, gdy nie istniało jeszcze żadne polskie forum astro i trudno było znaleźć w sieci jakiekolwiek informacje o sprzęcie dla amatorów. Wydawało mi się wtedy, że w Polsce nie ma alternatywy i tak stałem się posiadaczem żółtej rury. Na początku było świetnie. Trochę porażające były wymiary i waga całości, ale z założenia miał to być teleskop stacjonarny. Niestety gdy tylko opadły pierwsze emocje związane z nowym zakupem zacząłem dostrzegać problemy. Przede wszystkim kiepskie wykonanie montażu. Luzy na obu osiach były straszne - nieostrożne dotknięcie tuby powodowało, że obserwowany obiekt znikał z pola widzenia. Pomimo znacznej wagi całość była zaskakująco niestabilna i łatwo wpadała w drgania, które długo nie chciały wygasnąć. Początkowo nie zrażałem się tym i miałem nawet kilka pomysłów na ulepszenie konstrukcji, jednak w tym czasie (trzy miesiące od chwili zakupu) zauważyłem zmatowienie zwierciadła. Po reklamacji teleskop przejechał się do producenta i powłoki zostały odświeżone. Niestety po kolejnych trzech miesiącach sytuacja powtórzyła się. Właściciel firmy (w czasie zakupu niezwykle miły i sympatyczny) uznał chyba, że zbyt dużo wymagam (takie tam fanaberie z czystym zwierciadłem) i zaczął tracić do mnie cierpliwość, gdy usiłowałem wyegzekwować swoje prawa (ciekawostka - matowe zwierciadło w jego opinii nie jest w przypadku teleskopu "usterką, która w istotny sposób utrudnia korzystanie z produktu zgodnie z jego przeznaczeniem"). Ostatecznie wymusiłem generalny remont zwierciadła (utwardzenie kwarcem) oraz głowicy paralaktycznej (luzy nie zostały do końca usunięte) i odsprzedałem teleskop za cenę, która moim zdaniem odpowiadała jego rzeczywistej wartości. Producent zobowiązywał się do częściowego wyrównania moich strat, ale do dnia dzisiejszego oczywiście nie wywiązał się z tego.
Aparaty fotograficzne
- Zenit TTL
- Moja najstarsza lustrzanka gwintowa M42x1 i pierwsza poważniejsza "astrokamera" :), samowyzwalacz, migawka od 1/30 do 1/500 sek. +B, obiektyw Helios-44M 58/2, bardzo ciężka z klapiącym lustrem, ale dało się tym fotografować.
- Praktica MTL 5B
- Lustrzanka gwintowa M42x1 w końcówce ery fotografii analogowej zastąpiła Zenita, samowyzwalacz, migawka od 1 do 1/1000 sek. +B, obiektyw Pentacon 50/1.8, po zakupie 300D właściwie nie używana.